W przychodni okazało się, że najbliższą wizytę mogę mieć za...18 dni!!! więc pojechaliśmy do szpitala. Jak wysiadłam z samochodu, ledwo doszłam do wejścia głównego do szpitala. Poczekałam na Marcina, wzięliśmy taki prosty wózek na kółkach i pojechaliśmy na oddział położniczy.

Nie byłam najszczęśliwsza ale ważne, że nie musiałam iść tylko Marcin mnie pchał na wózku.
Z oddziału położniczego skierowali nas na oddział porodowy! Najpierw zostałam zbadana przez położną, sprawdziła mi ciśnienie (112/75), temperaturę, wszystko wyglądało w porządku. Tylko czemu nie mogłam nawet podnieść prawej nogi.
Później przyszedł lekarz, ponaciskał na brzuch i stwierdził, że macica się powiększa i to normalne. Mam brać Paracetamol!!! i tyle. Z zasłyszanych historii spodziewałam się tego bo w Anglii dla wszystkich lekarzy jedyne skuteczne lekarstwo to właśnie paracetamol. Jak będzie znowu tak krytycznie będę brała No-Spę bo taki ból jest naprawdę ciężko wytrzymać. Do tej pory nie brałam żadnych leków ale żeby normalnie funkcjonować będę musiała się wspomagać medykamentami.
Godzina 19:10 a ja już myślę jak będzie tej nocy. Mam poduszkę ciążową którą bardzo dużo kobiet chwali więc mam nadzieję, że pomoże mi przetrwać najgorsze chwile i będę mogła się wygodnie ułożyć w nocy.
Oby do listopada! ;-)


No comments:
Post a Comment